#20 śmierć Terri Bevers - nagranie mordercy

Terri 'Missy' Bevers

  Brutalne zabójstwo instruktorki fitness jest jedną z głośniejszych (i nadal niewyjaśnionych) spraw w Teksasie - głównie za sprawą nagrań z kilku kamer, które uwieczniły wizerunek mordercy... w przebraniu.



  O innych nierozwiązanych sprawach, w których policja dysponuje wizerunkiem lub nagraniem głosu mordercy pisałam już trzykrotnie - w poniższych artykułach:

Sprawa Abby Williams oraz Libby German

Sprawa Amber Tuccaro

Sprawa Henry'ego McCabe

  Dziś opiszę kolejną z nich.

TEKSAS

  Terri Leann 'Missy' Bevers (jej nazwisko często jest przekręcane jako 'Beavers') urodziła się w mieście Graham w Teksasie 9 sierpnia 1970 roku. Jako młoda dziewczyna powtarzała bliskim, że w jej planach na pierwszym miejscu stoi edukacja i uprawianie sportów - jednak życie ułożyło jej się nieco inaczej, gdy poznała swojego przyszłego męża Brandona.

  Terri i Brandon szybko się pobrali, wkrótce też zostali rodzicami - niedługo potem Terri urodziła jeszcze dwójkę dzieci. Ze względu na opiekę nad dziećmi kobieta zrezygnowała z dalszej edukacji, nie miała też za dużo czasu na ukochany sport. Jednakże Brandon był bardzo oddany swojej rodzinie i gdy tylko dzieci podrosły odciążył Terri w obowiązkach, by mogła wrócić do szkoły.

Terri i Brandon z córkami

  Po ukończeniu szkoły Terri postanowiła także wrócić do częstszej aktywności fizycznej: dużo biegała, trenowała na siłowni, przeszła też kurs na instruktora fitness. W ciągu i tak zajętego już tygodnia znajdowała jeszcze czas na działalność charytatywną w lokalnych ośrodkach miasteczka Midlothian, gdzie mieszkali.

  Dzięki wolontariatowi na rzecz organizacji chrześcijańskich Terri udało się także zorganizować zajęcia fitness dla mieszkańców Midlothian na terenie miejskiego kościoła - Creekside Church:


Kościół Creekside w Midloathian (Teksas)

  Przy dobrej pogodzie zajęcia odbywały się na dużym trawniku przed budynkiem, natomiast gdy aura nie sprzyjała to Terri i jej podopieczni mogli korzystać z jednej z sal w samym ośrodku (miała do niego klucze).

  17 kwietnia 2016 roku Terri oglądała wraz z dziećmi popołudniowy serwis informacyjny. Ponieważ zapowiadano ulewy na następny dzień kobieta umieściła na Facebooku post dla uczestników zajęć, że po standardowym spotkaniu przed ośrodkiem o 05:00 przeniosą się do środka w razie deszczu:




  Przed snem dodała kolejny post o treści "Dobranoc wszystkim, muszę wstać o 03:30. Do zobaczenia wczesnym rankiem":


 


  Nazajutrz rano, tuż przed czwartą umieściła jeszcze jeden post: "ćwiczymy nawet wtedy, gdy pada" ('If it's raining we're still training').

'Missy'


 ZABÓJSTWO

  Tuż przed 5:00 na miejsce przybyli uczestnicy zajęć. Terri nie było na zewnątrz, a że intensywnie padało postanowili od razu wejść do środka i poszukać jej w sali, z której korzystali już wcześniej - główne drzwi były już otwarte.
  Wiedzieli od samej Terri, że przybywa na miejsce zwykle pół godziny wcześniej, otwiera dla nich drzwi (gdyby ktoś np. potrzebował najpierw skorzystać z toalety) i robi sobie rozgrzewkę na trawniku lub w samej salce.

  Niestety, w środku znaleźli zakrwawioną Terri - kobieta nie dawała oznak życia, a wokół było mnóstwo krwi.

  Od razu wezwano pogotowie (przybyli lekarze mogli już tylko stwierdzić zgon), tuż po nich przyjechała także policja. Zabójstwo Terri było bardzo brutalne: otrzymała wiele ciosów nożem w klatkę piersiową i w głowę, miała także pociętą twarz. Zmarła niemal natychmiast po ataku.

  Późniejsze wyniki sekcji wykazały, że bardzo zaciekle się broniła - jej dłonie nosiły liczne ślady cięć w sposób, jakby próbowała chwycić nostrze którym ją atakowano. Ponadto w samej salce widoczne były ślady walki.

  Funkcjonariusze odkryli, że została wybita szyba w bocznych drzwiach wejściowych do budynku.


   Na szczęście w ośrodku było kilka kamer, zatem od razu zabezpieczono nagrania. Zarejestrowany obraz wprawił w osłupienie nie tylko policję, ale i media w całym kraju.

  Nagranie z budynku znajduje się TUTAJ

  TUTAJ zaś można obejrzeć drugi zapis: z kamer umieszczonych przed pobliskim sklepem z bronią. Policja udostępniła je kilka miesięcy po zabójstwie z informacją, że poszukuje kierowcy auta zarejestrowanego na tym nagraniu.



ŚLEDZTWO
 
  Pierwsze nagranie udostępniono w mediach w ciągu kilku dni od zabójstwa. Temat został też szybko podchwycony przez internautów i detektywów-amatorów, którzy do dziś analizują je klatka po klatce.

  Jak ustalono prawdopodobnie to sam napastnik najpierw krążył kilkukrotnie wokół pobliskiego sklepu z bronią (zawracając na parkingu i wyjeżdżając z powrotem na główną drogę). Określono, że jest to srebrny Nissan Altima 'z charakterystycznym elementem' (jedna z redakcji TV podała, że jest nią naklejka na zderzaku, ale śledczy nie zdradzili im nic więcej).

  Na nagraniu sprzed tego sklepu od 1 minuty 11 sekundy widać, że kierujący pojazdem nagle gasi światła i hamuje, gdy zauważa po swojej lewej stronie dwa zaparkowane auta. Rusza dalej dopiero po chwili - jakby po upewnieniu, że nikogo w nich nie ma:





  
  Następnie zdaniem policji to ta sama osoba dostała się do kościelnego ośrodka wkrótce potem ok. 03:50 - wybijając szybę w bocznych drzwiach prawdopodobnie dużym młotkiem. Zakładają, że samo auto napastnik zostawił poza terenem ośrodka/sklepu i przyszedł pieszo.

  Nietypowe jest jego zachowanie po wejściu do budynku: napastnik nie szuka cennych przedmiotów ani pieniędzy, nic też nie wynosi ze sobą. Przez ok. 30 minut spokojnym krokiem przemierza korytarze, wybija kilka szyb w drzwiach niemal 'od niechcenia' (bez wysiłku uderzając w nie kilkakrotnie), zagląda do różnych sal przez okienka w drzwiach i ogląda gabloty na ścianach, próbuje też otwierać niektóre drzwi - ale nie robi tego na siłę.



  Łatwo ustalono czas zabójstwa: Terri przybyła na miejsce ok. 04:30, udała się do salki na rozgrzewkę i tam została zaatakowana. Walka trwała kilka minut (to zdarzenie nie zostało zarejestrowane przez żadną z kamer), następnie morderca opuścił budynek tymi samymi bocznymi drzwiami. Jak już wiemy mniej więcej 20 minut później przed budynkiem zjawili się pierwsi uczestnicy zajęć.

  Wykluczono, by napastnik miał na sobie prawdziwy mundur SWAT - zdaniem śledczych jest to jedynie kostium który można zamówić właściwie na całym świecie (oczywiście także online), Napastnik nie zostawił żadnych śladów (odcisków palców czy butów, śladów biologicznych, włosów...).

  Śledztwo w pierwszej kolejności objęło najbliższe grono ofiary. Najpierw sprawdzono jej męża, Brandona:


Brandon Bevers, mąż Terri


  Początkowo na jego udział wskazywały wiadomości SMS, jakie wymieniał z Terri w dłuższym czasie poprzedzającym jej śmierć: te wiadomości wskazywały, że borykają się z problemami finansowymi, ponadto Brandon podejrzewał Terri o niewierność i podważał, że czas poza domem spędza tylko na zajęciach sportowych i charytatywnych.

 W dniu zabójstwa Brandon był na wyprawie na ryby w innym stanie - Missisipi. Policja nie poprzestała na sprawdzeniu zakupu biletów lotniczych. Zweryfikowali także logowania jego telefonu, udali się do Missisipi celem sprawdzenia nagrań z kamer i przesłuchania wędkarzy, którzy brali tego dnia udział w połowach. Zeznania Brandona potwierdziły się w stu procentach.
  Zakładając, że Brandon mógł kogoś wynająć do zabójstwa żony sprawdzono także jego konta bankowe, korespondencję SMS oraz e-mail i przesłuchano osoby z którymi się kontaktował prywatnie i służbowo, jednakże nie znaleziono nic co potwierdziłoby tę teorię.

  Następną osobą, na którą zwrócono uwagę był ojciec Brandona a teść Terri: Randy Bevers:


Randy Bevers, teść Terri


  Śledczy otrzymali niepokojąca informację od pracownika pralni w Midloathian. Otóż 4 dni po zabójstwie Terri jej teść przyniósł do pralni damską koszulę w rozmiarze 2XL z licznymi plamami krwi. Koszula nosiła ślady uprzedniego spierania tych plam.
  Widząc zdumienie pracownika Randy powiedział, że jego pies został zaatakowany przez innego psa, więc owinął ranne zwierzę w pierwsze ubranie jakie udało mu się znaleźć i zawiózł je do weterynarza.

  Policja po otrzymaniu nakazu przeszukała dom Randy'ego, zabezpieczając także wspomnianą koszulę. Okazało się, że krew na niej znaleziona nie należy do człowieka. Ponadto jego zeznania potwierdził weterynarz, który opatrywał psa. Znaleźli się także wiarygodni świadkowie zdarzenia samego ataku na psa.

  Randy również miał żelazne alibi: w dniu śmierci Terri był w Kalifornii, co policja sprawdziła na podobnej zasadzie jak uprzednio sprawdzano podróż Brandona (był w San Diego w celach służbowych).

  Obaj zostali oficjalnie wykluczeni z grona podejrzanych. Mimo to internauci nadal analizują możliwe przesłanki, by sprawcą lub zleceniodawcą był któryś z nich. Ma to potwierdzać charakterystyczny sposób poruszania się napastnika - bardzo podobny do chodu Randy'ego.

  Idąc tym tropem śledczy sprawdzili następnie uczestników jej zajęć oraz ich bliskich. Początkowo zainteresowano się mężczyzną, który brał udział w jej zajęciach - w mediach przekazano, że jego żona była bardzo zazdrosna o inne kobiety, posturą przypominała napastnika, a na dodatek lekko utykała co powodowało charakterystyczny chód. Później wykluczono ich oboje z grona podejrzanych, nie podając jednak więcej szczegółów.

  Co ważne dla historii: posty Terri były publiczne, zatem wszelkie informacje o zajęciach były widoczne dla każdego użytkownika Facebooka. Ponadto kobieta była bardzo aktywna w różnych portalach internetowych, a społeczność lokalna dobrze ją kojarzyła z racji wielu charytatywnych i sportowych zajęć.


  Zatem kto i dlaczego zabił Terri 'Missy' Bevers?

 KIM JEST MORDERCA?

  Śledczy oraz jej rodzina zakładają, że sprawca dobrze znał Terri i nie było to zabójstwo bez motywu.Nie wierzą, by była to przypadkowa osoba, który zadała sobie tyle trudu z odpowiednim przebraniem tylko po to, by włamać się do pustego o tej porze ośrodka, spacerować po nim i nie zabrać ze sobą absolutnie nic. Zresztą wiadomo, że poza nożem miał też przy sobie duży młotek, ale żadnej torby/plecaka w którym mógłby coś wynieść.

  Moim zdaniem ta osoba świetnie wiedziała, że o tej porze na miejscu zjawi się tylko Terri (sami pracownicy kościoła pojawiali się tam dopiero 2-3 godziny po zakończeniu zajęć).

  Przebranie miało nie tylko zapewnić anonimowość ze względu na kamery, ale przed samą Terri, gdyby udało jej się przeżyć atak lub uciec w jego trakcie. Co więcej, gdyby spotkała napastnika np. na korytarzu miałby wytłumaczenie, że doszło do włamania (czyli wybita szyba w bocznych drzwiach). W tym scenariuszu oczywiście byłoby zastanawiające, czemu jest to akurat SWAT a nie policja czy ktoś z biura szeryfa, ale zawsze dawałoby to dodatkowe sekundy/minuty przewagi przed planowanym atakiem. Podobna wymówka i kamuflaż dałaby czas na ucieczkę także w sytuacji, gdyby któryś z uczestników zjawił się dużo wcześniej i go zobaczył w środku.

  Youtuber John Lordan (znany z naprawdę rzetelnego kanału 'BrainScratch') kilkukrotnie zajmował się tą sprawą i analizą nagrań w poprawionej przez siebie jakości. Jako jeden z pierwszych internautów zwrócił uwagę na kilka rzeczy:

- utykanie nie musi być naturalne lub pozorowane dla zmylenia: napastnik ma na sobie typowe buty wojskowe, które mogły być po prostu za duże;

- na nagraniach widać, że napastnik ma dużą nadwagę: prawd. nie są to ubrania włożone pod uniform, ale widoczne fałdy ciała;

- fałdy na biodrach jak i same biodra są dość duże, co może wskazywać że napastnikiem była kobieta (tłuszcz u mężczyzn odkłada się raczej na brzuchu)

  Moim zdaniem sam wybór narzędzia zbrodni (czyli nóż, bo młotka użyto tylko do wybijania szyb), ilość ciosów jak i miejsca ich zadawania (twarz) mogą wskazywać na osobisty stosunek sprawcy do ofiary oraz na motyw zemsty.

  Śledczy dotarli także do informacji od jednej z przyjaciółek ofiary: otóż Terri kilka dni przed śmiercią mówiła jej, że odezwał się do niej pewien mężczyzna przez portal LinkedIn. Jest to tym bardziej dziwne, że ta platforma służy do zbierania danych i kontaktów zawodowych/biznesowych, a ów mężczyzna wysyłał jej wiadomości o raczej prywatnej treści.
  Ich treść nie została upubliczniona, wiadomo jedynie że Terri określiła je w rozmowie z przyjaciółką jako "dziwaczne i niepokojące".

  Ponadto policja oświadczyła, że zabezpieczyła także inne wiadomości (nie z LinkedIn) wymieniane przez Terri z mężczyzną lub osobą, która przedstawiła się jej jako mężczyzna 'o wyraźnie flirtującym zabarwieniu'.
  Precyzując: krótko przed śmiercią Terri korespondowała z nieustaloną osobą, która sama zainicjowała kontakt i której Terri nie poznała osobiście, a ich rozmowy zmierzały do spotkania z możliwością flirtu/romansu.

 Dla mnie te przesłanki oznaczają, że Terri padła ofiarą planowanego przez dłuższy czas zabójstwa:

- przez osobę, którą dobrze znała i która pozorowała wcześniej kontakt z nią podając się za obcą osobę, by odsunąć od siebie podejrzenia

- przez mężczyznę, który uprzednio chciał z nią nawiązać romans

- przez partnerkę takiego mężczyzny celem usunięcia 'rywalki' zakładając, że wiadomości faktycznie pisał ktoś szczerze zainteresowany Terri

Choć mijają 3 lata od tego zabójstwa policja nadal intensywnie działa w tej sprawie. Możliwe, że kluczem do tej sprawy będą informacje uzyskane od niewielkiej społeczności Midloathian,
której członkowie zdaniem śledczych znają się bardzo dobrze.

ŹRÓDŁA:
Kanał BrainScratch - materiał dot. Terri Bevers
Reddit
materiały CNN na YouTube


ZOBACZ TEŻ: https://nierozwiazane.blogspot.com/2019/11/3-aktualizacja-w-sprawie-zaginionej.html


Terri



Terri była znana ze swej energii i radości życia



blog "Nierozwiązane"

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#18 Historie zaginionych dzieci z utworu „Runaway Train” - 25 lat później