#5 Brandon Lawson - telefon na 911














USA


  Kolejne niewyjaśnione zaginięcie ze Stanów Zjednoczonych. Choć jest to jedna z bardziej znanych spraw nie sposób znaleźć żadnych materiałów w języku polskim na ten temat.
 Najwięcej pytań wywołuje zapis audio rozmowy telefonicznej Brandona z dyspozytorem numeru ratunkowego 911.


TEKSAS

 Brandon wychowywał się w miejscowości Crowley w Teksasie. W wieku 16 lat związał się z koleżanką z tego samego liceum, Ladessą Lofton. Para szybko stała się nierozłączna i miała wiele planów znacznie wybiegających w przyszłość.
 Po ukończeniu szkoły przeprowadzili się do miejscowości Fort Worth w tym samym stanie (wiąże się z nią inna, dużo starsza sprawa kryminalna, którą przybliżę w innym artykule), gdzie na świat przyszły ich dzieci. Na początku 2012 roku przeprowadzili się ponownie - tym razem do miejscowości San Angelo, chcąc zapewnić dzieciom lepsze warunki mieszkaniowe jak i w ramach zmiany pracy na lepszą. Sam Brandon pracował na polu naftowym firmy Renegade Oil Services, często biorąc nadgodziny. Na kilka dni przez opisanymi poniżej zdarzeniami Brandon był już w trakcie zmiany pracy - przeszedł w tym celu m.in. testy na obecność narkotyków. Nie znalazłam informacji, jakie miało to być zajęcie - rodzina wspominała jedynie, że miał pracować w mniejszym wymiarze godzin niż dotychczas (i w stałych porach), ale za to z większym uposażeniem.


Brandon Lawson i Ladessa Lofton


SIERPIEŃ 2013


Czwartek, 8 sierpnia 2013 roku nie był najszczęśliwszy dla pary. Brandon spędził poprzednią noc poza domem, co bardzo zdenerwowało Ladessę, gdy zatem w czwartek po pracy wrócił do domu doszło między nimi do sporej kłótni. Jak wyznaje Ladessa był to tylko jeden z powodów. Ich najmłodsze, czwarte dziecko cierpiało z powodu silnej infekcji ucha (a musiała równocześnie opiekować się pozostałą trójką), na dodatek borykali się nadal z problemami finansowymi a Brandon pracując ostatnio po 60 godzin tygodniowo rzadko pomagał jej w domu. Przyznała też, że cały ten stres sprawił, że w tej awanturze padło więcej niż dotychczas gorzkich wyrzutów:

"Nie byliśmy doskonałą parą - dorastaliśmy razem, byliśmy po prostu dziećmi. Ale byliśmy razem szczęśliwi i kochaliśmy się wzajemnie. (...) Przez długi czas winiłam siebie. Wiem, że nie mogę cofnąć tych wszystkich słów".

Oś czasu następnych wydarzeń została ustalona na podstawie połączeń telefonicznych.

  Wściekły Brandon opuścił dom po kłótni ok. godziny 23:53, zabierając ze sobą kluczyki do auta, telefon i ładowarkę. Zadzwonił wtedy do taty z pytaniem, czy może zostać u niego na noc (choć od rodzinnego Crowley, gdzie mieszkał ojciec dzieliło go kilka godzin jazdy, a w baku zostało mu niewiele paliwa). Ojciec wyraził zgodę, zaproponował jednak by zamiast tego ochłonął chwilę i wrócił do domu by wyjaśnić nieporozumienia.

 O północy zadzwoniła do niego Ladessa także prosząc o rozmowę i chcąc się pogodzić. Zasugerowała, że jeśli nadal jest na nią zły może spędzić tę noc u jego brata Kyle'a i jego dziewczyny Audrey (mieszkali tylko kilka minut drogi od nich). 10 minut później zatelefonowała z kolei do samego Kyle'a informując o całej sprawie. Przekazała także, że martwi się o Brandona tym bardziej, że odrzucił jej propozycję noclegu w domu Kyle'a.

 O godzinie 00:20 Kyle przyjechał do ich domu by ustalić, co dokładnie zaszło. Po rozmowie z nim Ladessa nieco się uspokoiła. Sam Brandon wykonał do niej w międzyczasie dwa połączenia o godzinie 00:34 i 00:36, ale ich nie odebrała.

 O godzinie 00:38 Brandon zadzwonił do Kyle'a z informacją, że zabrakło mu paliwa na autostradzie 277 w pobliżu Bronte, prosi zatem o pomoc. Kyle obiecał przyjechać, zadzwonił także do Ladessy. Ta odpowiedziała, żeby po drodze zajechał przed ich dom, bo zostawi mu na ganku pełny kanister (sama zamierzała pójść się wykąpać, a telefon podłączyć do ładowarki w swoim aucie - jak się okazało Brandon zabrał jedyną ładowarkę).
  Kyle nie mógł sam zakupić dla niego paliwa, bowiem oczekiwał wypłaty akurat na następny dzień rano. Planował zatem odebrać brata ze wskazanego miejsca i podjechać z nim po benzynę na stację oddaloną o 5 mil, by to Brandon dokonał opłaty, a potem wrócić razem po auto.

POSZUKIWANIA


 Wkrótce po tym, o godzinie 00:45 Kyle wraz z Audrey wyruszył w drogę. O godz. 00:48 Brandon po raz trzeci bezskutecznie próbował dodzwonić się z Ladessy.

 Gdy Kyle dojechał na opisane miejsce ok.godziny 01:10 zastał tylko samochód brata na poboczu - natomiast nigdzie nie było Brandona.

 W tym samym czasie z przeciwnej strony nadjechał zastępca lokalnego szeryfa, Neal - otóż jeden z kierowców przejeżdżający tą trasą zauważył stojący na poboczu samochód (zaparkowany pod dziwnym kątem), postanowił zatem powiadomić na wszelki wypadek policję.

 Co ważne, zarówno brat Brandona jak i Neal nie zauważyli po drodze nic podejrzanego, nie minęli też żadnych aut dojeżdżając na miejsce.

  Gdy Kyle z Audrey zaczęli rozglądać się za Brandonem Neal postanowił sprawdzić auto. Faktycznie stało krzywo zaparkowane - zamki w drzwiach nie były zablokowane, a w środku nie było żadnych rzeczy osobistych (jak wiemy, Brandon zabrał z domu klucze, ładowarkę i telefon) - sprawdził także, że na aucie nie ma uszkodzeń wskazujących na ewentualny wypadek.

  O godzinie 01:18 Audrey wysłała Brandonowi SMS-a z informacją, że wraz z policją czekają przy jego aucie - wiadomość została dostarczona, ale nie otrzymała na nią odpowiedzi.

 Kilka minut później Neal włączył światła awaryjne w aucie Brandona i zamówił lawetę po odbiór samochodu na godzinę 08:00 tego samego dnia, po czym odjechał.
  Gdy auto Neala znalazło się w odpowiedniej odległości oboje zaczęli dzwonić na numer Brandona.

  Przyczyna ich zachowania jest prosta: otóż Brandon miał wcześniej problemy z prawem, otrzymał także wysoką grzywnę za posiadanie narkotyków. Wyjaśniało to ich problemy finansowe (nadal zbierali na nią pieniądze), jak i informację że do nowej pracy musiał wykonać testy narkotykowe. Tym samym podejrzewali, że widząc nadjeżdżające i oznakowane auto szeryfa postanowił się schować gdzieś w pobliżu, by uniknąć zatrzymania (sądzili, że np. ponownie miał przy sobie jakieś narkotyki bądź był pod ich wpływem).

  Gdy poszukiwania w okolicy auta i nawoływanie nie dały rezultatu zaczęli się naprawdę niepokoić. Próbowali także krążyć samochodem na tym odcinku trasy licząc, że odszedł gdzieś dalej i uda im się go zauważyć (albo np. on ze swojej kryjówki rozpozna ich auto). W międzyczasie dzwonili na jego numer, nie uzyskując połączenia. Jednakże Brandonowi udało się nawiązać z nimi jedno połączenie: zadzwonił do Audrey mówiąc, że znajduje się '10 minut drogi [od auta] w głąb pola". Najbardziej przeraziły ją jednak słowa, które padły na koniec:

 "krwawię, potrzebuję pomocy".


 W tym momencie połączenie zostało zerwane (przez brak zasięgu).


  Zdając sobie sprawę, że doszło do czegoś poważnego Kyle zaczął dzwonić do różnych przyjaciół by ściągnąć ich na miejsce. Przyjechało kilka osób, jednak nie wiem czy szukały go na większym odcinku trasy autem, czy też przeczesywali pieszo okolice.

  O godzinie 03:00 telefon Brandona ucichł całkowicie.

  Wtedy też Kyle zdecydował, że wracają do domu by zorganizować większe poszukiwania. Przed odjazdem zostawił na miejscu kanister dla Brandona.

 Dzwonił także do Ladessy, a nie otrzymując odpowiedzi wysłał jej SMS - ta odczytała go o godzinie 04:30, kiedy poszła po ładujący się w aucie telefon. Przesłuchała także nagrania na poczcie głosowej - pozostawione tylko przez Kyle'a.

 O świcie Kyle wypłacił wynagrodzenie - zakupił także paliwo i ok. 7-mej rano przyjechał na miejsce gdzie został samochód Brandona - napełnił bak i nie widząc żadnych śladów obecności brata skontaktował się z szeryfem. Opisał dokładnie wydarzenia tej nocy, a także obecność Neala i jego działania, przyznał także że w jednej rozmowie brat przekazał że jest ranny. Biuro szeryfa poinformowało go, że nie mieli żadnych zgłoszeń by ktokolwiek widział Brandona, postanowił zatem zgłosić jego zaginięcie.

  Nie wiedzieli jeszcze, że Brandon nie tylko do nich dzwonił tej nocy.



Fragment plakatu rozpowszechnianego przez biuro szeryfa



NAGRANIE


   Jak donosi rodzina, biuro szeryfa i policja nie traktowali tego zaginięcia poważnie - zwłaszcza po wysłuchaniu początkowych informacji od Kyle'a, że wpierw podejrzewał brata o ukrycie się nieopodal auta. Od tej pory trzymali się założenia, że Brandon nie jest osobą zaginioną ani znajdującą się w niebezpieczeństwie, tylko chce w ten sposób uciec od nakazu spłaty grzywny. Utwierdził ich w tym przekonaniu opis kłótni z Ladessą, po której opuścił ich dom.
  Z tego powodu pierwsze poszukiwania zorganizowała sama rodzina. Co więcej, Ladessa z własnych pieniędzy wynajęła samolot, który szukał go z powietrza, Samolot był dodatkowo wyposażony w kamery na podczerwień (co pozwalałoby znaleźć Brandona żywego). Później opłaciła jeszcze dwukrotnie poszukiwania z samolotu.
  Policja zajęła się poszukiwaniami dopiero 16 sierpnia, czyli tydzień po zaginięciu, jednakże na niewielką skalę. Dopiero pod naciskiem zrozpaczonej rodziny 20 sierpnia zorganizowała poszukiwania na większym obszarze: z udziałem m.in. strażaków, techników kryminalistyki czy pracowników lokalnych biur szeryfów.

  Dalsze śledztwo przyniosło przełom, który jest kluczem do tej zagadki.

  Weryfikacja połączeń z komórki Brandona wykazała, że o godzinie 00:58 (dosłownie KILKA minut przed przybyciem na miejsce Neala) wykonał jedno połączenie na numer ratunkowy 911. Rozmowa trwała ok. minuty.
  TUTAJ można odsłuchać jej zapis. Ważne: wybrałam ten, który został częściowo oczyszczony z szumów, dodano także większe pauzy między poszczególnymi zdaniami wypowiadanymi przez Brandona.
  Sporządziłam poniższą transkrypcję w najbardziej ogólny sposób. Ponieważ powstała niezliczona ilość interpretacji tego zapisu (aż po teorie spiskowe) chciałam uniknąć osobistych spostrzeżeń. Tym samym przetłumaczyłam tylko te zdania/słowa, które nagrały się najwyraźniej i które są potwierdzone przez rodzinę Brandona (jako że najlepiej znali jego głos):


Operator: 911, numer ratunkowy ...
Brandon: Jestem na środku pola z [niezrozumiałe]. Dokładnie tu na drodze do Abilene. W moim aucie skończyła się benzyna. Jest tu jedno auto, [jakiś] facet [niezrozumiałe, prawdopodobnie: goni] przez las. Proszę, pośpieszcie się.
O: Ok, teraz powiedz mi jeszcze proszę ...
B: (przerywając operatorce) Jakiś facet z nim/nimi rozmawia. Wpadłem na nich [lub wjechałem w nich] przypadkiem
O:Aha, wpadłeś na nich, OK
[niezrozumiałe słowa]
B:Tylko [na] tego pierwszego faceta
(odgłos przypominający strzał)
O: Czy potrzebujesz pogotowia?
(w tle niezrozumiałe słowa)
B: Tak! Nie, potrzebuję policji.
O: OK...Czy ktokolwiek jest ranny?
(niezrozumiałe, następnie zapada cisza)
O: Halo?... Halo?... Halo?


  Treść nagrania potwierdziła najgorsze obawy rodziny, jednakże nie ustawali w poszukiwaniach, naciskając coraz bardziej na lokalne władze.
 Samą treść omówię w dalszej części materiału, jednakże warto naświetlić kontrowersje jakie zdaniem niektórych wzbudziło zachowanie dyspozytorki:

- nie spytała dzwoniącego o imię i nazwisko
- nie potwierdziła z nim dokładnej lokalizacji
- nie spytała o towarzyszącą mu osobę/osoby

  Trzeba jednak przyznać, że po pierwsze sama rozmowa trwała za krótko, a po drugie Brandon nie brzmiał na przerażonego ani nie wzywał krzykiem pomocy. Zapis brzmi raczej jak próba wyjaśnienia, co się wydarzyło.
  Ponadto jak się okazało Brandon nie połączył się z typową linią numeru ratunkowego, gdzie dyspozytorzy już na początku rozmowy spisują dane osobowe i lokalizację. Dodzwonił się do dyspozytorki pracującej w pobliskim domu opieki - lokalne połączenia były na niego przekierowane w pierwszej kolejności, gdyby trzeba było udzielić porady medycznej, wezwać do telefonującego karetkę/lekarza lub w przypadku braku zagrożenia zdrowia i życia (np. stłuczka) przekazać zgłoszenie do najbliższego biura szeryfa.

 

  Sam zapis wyciekł do internetu i sprawa szybko zaczęła krążyć po wszelkiego rodzaju forach, portalach społecznościowych, a także jako temat analiz dla wielu youtuberów. Wielu z nich bezsprzecznie pomogło nie tylko nagłaśniając sprawę, ale i edytując zapis na różne sposoby, by wyeliminować zbędne szumy.
  Jednakże ku zaskoczeniu bliskich Brandona policja nadal obstawała przy wersji ze świadomym opuszczeniem rodziny. Jeden ze śledczych na zarzuty rodziny o brak wyników poszukiwań odpowiedział w wywiadzie:

"Nie wiemy nic. Nie wiemy nawet, czy udał się na północ, południe, wschód czy zachód".

 Rodzina kierowała także zarzuty pod adresem lokalnej gazety "The Observer Enterprise". Wymieniali nieścisłości a nawet rażące błędy w artykułach o zaginięciu Brandona. O ile takie zastrzeżenia co do prasy pojawiają się w różnych dziedzinach, to tu sytuacja jest trochę inna.

 Otóż od 2010 roku gazeta ta jest w posiadaniu szeryfa Wayne'a McCutchena i jego żony Melindy (a sama Melinda jest autorką artykułów). Zdaniem rodziny Melinda ignorowała informacje wskazujące na ewidentne zagrożenie życia Brandona, skupiając się jedynie na linii obranej przez biuro szeryfa. Twierdzą nawet, że błędne informacje były podawane w celu dezinformacji i krycia błędów samej policji w tym śledztwie. Nie zgadzali się także z podaną w gazecie ostatnią lokalizacją ostatniego sygnału z telefonu Brandona (policja wskazywała teren oddalony od porzuconego auta o ok. 3 mile, gazeta zaś podała zupełnie inny obszar).

 Z kolei media kierowały uwagę na Ladessę informując, iż po miesiącu od zaginięcia Brandona przeprowadziła się do Fort Worth (i sugerując, że mogła brać udział w jego zaginięciu). Ladessa do dziś odpowiada, że koszty kilku tygodni poszukiwań praktycznie ją zrujnowały, a mając pod opieką czwórkę dzieci i niewielkie środki na ich utrzymanie musiała przenieść się do rodziny.


Krzyż w miejscu znalezienia auta



TEORIE



  Mimo zaangażowania rodziny, przyjaciół i nagłaśnianiu sprawy we wszelkich mediach sprawa jest nadal nierozwiązana. Od chwili gdy Brandon ostatni raz rozmawiał z bratem nic nie zostało wyjaśnione. Nie znaleziono żadnej z jego rzeczy, ubrań, nawet szczątków czy śladów krwi. Nie zgłosili się świadkowie. Policja otrzymuje do dziś zgłoszenia, że Brandon był widziany w innej miejscowości/stanie etc., żadne z nich się jednak nie potwierdziło. Od 08-09 sierpnia 2013 jego telefon nie zalogował się ponownie do sieci.



  Poniżej kilka teorii, co mogło stać się z Brandonem:


1) Brandon został zabity przez przypadkowe osoby

To najczęściej powtarzana teoria na ten temat, jako że jest odzwierciedlenie w rozmowie telefonicznej. Przekazał wyraźnie, że wpadł na 'jakiegoś faceta', który 'rozmawia' i dodaje na koniec 'tylko tego faceta'.  Możliwe, że po zgaśnięciu auta
- zatrzymał któryś z mijających go samochodów licząc na pomoc lub:
- oddalił się od auta widząc w pobliżu innych ludzi/samochód

i bez względu na opcję doszło do kłótni zakończonej bójką i/lub strzałami z broni (Brandon powiedział wyraźnie Audrey, że krwawi, ponadto odgłosy w tle rozmowy z 911 to trzykrotny huk - wystrzał?). Brak ciała ma oznaczać, że został od razu wywieziony przez napastników w inne miejsce lub że znaleźli go po kilkunastu minutach ucieczki (gdy informował Audrey, że jest ok. 10 minut od auta) i wtedy siłą wciągnęli do auta - a do zabójstwa i ukrycia ciała doszło w innym miejscu. 
Do tej teorii nawiązuje także druga:

2) Brandon został zabity jako świadek lub uczestnik nielegalnych działań

  Zdaniem internautów mógł natrafić na dilerów narkotyków lub osoby związane z handlem ludźmi (w Teksasie częstotliwość obu przestępstw ma wyższe wskaźniki niż pozostałe stany). Pojawia się też wersja, że był świadkiem nielegalnych działań policji (na nagraniu pada słowo przypominające 'trooper' - policjant, a niektórzy wsłuchując się w nagranie słyszeli zdanie 'A State Trooper just threw/pulled some guys over' - 'policja stanowa zaatakowała/zatrzymała jakiś ludzi'). Zwolennicy twierdzą, że to może być przyczyną niespiesznych działań i błędów policji w tej sprawie. Przeciwnicy odpowiadają, że podejrzewając lokalnych funkcjonariuszy nie informowałby dyspozytorki, że zamiast ambulansu potrzebuje policji.
 Za uczestnictwem ma przemawiać fakt, że miał wcześniej problemy z narkotykami, a jako drogę do rodzinnego Crowley wybrał autostradę 277 zamiast bezpośredniej 67 bo był na tej trasie umówiony z dilerami i coś poszło nie tak.

3) Brandon zmarł po ucieczce

  Teoria zakłada, że ranny i zdezorientowany Brandon nie został znaleziony przez napastników (z obu w/w tez), ale uciekał cały czas w głąb okolicznych lasów, gdzie ostatecznie zmarł a ciała po prostu nie odnaleziono (szczątki mogły też być rozwleczone przez dzikie zwierzęta).

4) Brandon sfingował wydarzenia tej nocy

  Ta jest chyba dość oczywista - wściekły Brandon postanowił pozostawić rodzinę, a by zmylić tropy zadzwonił na nr ratunkowy opowiadając nieprawdziwą historię i telefonicznie próbował zmylić bliskich. Jak można się domyślić rodzina ostro protestuje sądząc, że Brandon nigdy nie zostawiłby swoich dzieci bez środków do życia, a wbrew podejrzeniom internautów nie dokonał wypłaty oszczędności przed wyjazdem - potwierdzili, że miał jedynie taki pomysł chcąc szybciej spłacić grzywnę, ale do żadnej wypłaty nie doszło.

5) Brandon został postrzelony przez właściciela jednej z farm

 Niektórzy podejrzewają, że w trakcie ucieczki Brandon mógł został postrzelony lub zastrzelony przez jednego z właścicieli okolicznych farm jako intruz, gdy wkroczył w nocy na jej teren. Ma to potwierdzać fakt, że posiadacze tych ziem nie byli zbyt pomocni w poszukiwaniach, a niektórzy nie wyrażali także by na ich teren wpuścić ochotników (nie ma natomiast informacji, czy sprzeciwiali się samej policji, gdy ta prowadziła przeszukania).

6) Za zaginięciem Brandona stoi Ladessa

  Zwolennicy podkreślają, że wiedząc od Kyle'a o braku paliwa etc. mogła sama pojechać po Brandona swoim autem a nawet wyłożyć pieniądze na benzynę, ale zamiast tego została na miejscu zostawiając też swój telefon na kilka godzin w aucie. Za podejrzaną uważają też wspomnianą przeprowadzkę miesiąc po zaginięciu.


7) Rodzina wie, co stało się z Brandonem


  Część internautów zakłada, że Brandon miał porachunki z konkretnym dilerem i to z nim Brandon spotkał się tej nocy, ale nie podaje jego danych bojąc się o własne bezpieczeństwo.




PÓŹNIEJSZE DONIESIENIA


Jedyną informacją wnoszącą coś nowego do sprawy jest wywiad z Kyle'em, opublikowany latem 2018 roku. Opowiedział w nim, że podczas rozmowy z bratem w noc zaginięcia (prawdopodobnie wtedy, gdy B. dzwonił na nr Audrey) Brandon powiedział, że ucieka przed 'trzema meksykanami'. Jego zdaniem informacja była tak dziwaczna, że spytał wprost brata, czy zażywał narkotyki, ten jednak zaprzeczył.











  Nie wyjaśniono natomiast, czy jest to nowe wyznanie, czy też tę informację policja miała od dawna i kazała rodzinie ją zataić ze względu na dobro śledztwa.


ZOBACZ TEŻ: https://nierozwiazane.blogspot.com/2018/08/1-ostatnia-rozmowa-amber-tuccaro.html
 


               


   blog "Nierozwiązane"


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#18 Historie zaginionych dzieci z utworu „Runaway Train” - 25 lat później