#14 Rui Pedro - niewyjaśnione zaginięcie chłopca z Portugalii
15 marca 2019 na platformie Netflix ukazał się ośmiogodzinny (!)
serial dokumentalny o zaginięciu Madeleine McCann: dziewczynki z
Wielkiej Brytanii, która zaginęła 3 maja 2007 roku w portugalskim
kurorcie Praia da Luz na kilka dni przed czwartymi urodzinami.
Serial ten opisuje w skrócie także inne zaginięcie z Portugalii,
którego (mimo wielkiego zaangażowania społeczności i mediów) do
dziś nie udało się wyjaśnić.
PORTUGALIA
Rui Pedro [właśc. Rui Pedro
Teixeira (rodzinne nazwisko matki) Mendonça (rodzinne nazwisko
ojca)] urodził się w 28.01.1987 roku w niewielkim mieście Lousada
na północy Portugalii (w regionie Porto):
Dorastając większość czasu
spędzał na zabawie z kolegami poza domem, a jego ulubionym zajęciem
była jazda na rowerze. Nie inaczej było feralnego dnia.
ZAGINIĘCIE
4 marca 1998 roku, około godziny 14-tej Rui tuż po obiedzie
podjechał na rowerze do biura, w którym pracowała jego mama –
mieściło się po drugiej stronie ulicy naprzeciw ich domu.
Chłopiec zapytał, czy może wyjść pobawić się z kolegą z
sąsiedztwa, ponad dwudziestoletnim Afonso Diasem, pracującym na co
dzień jako kierowca ciężarówki. Jego matka, Filomena zdecydowanie
odmówiła, choć znała Afonso od lat - ich rodziny były ze sobą
zaprzyjaźnione. Nie znalazłam informacji, jaka była przyczyna
odmowy: mogło chodzić nie tylko o dużo starsze towarzystwo, jak i
fakt, że o godzinie 17-tej chłopiec miał rozpocząć zajęcia i
mama wolałaby, by się za bardzo nie oddalał.
Pozwoliła mu za to pojeździć na rowerze na pustym terenie za tym
biurem: było to porośnięte boisko, otoczone dróżkami i krzewami,
które wykorzystywano czasem do zawodów konnych.
Po godzinie 17-tej z rodzicami chłopca skontaktował się opiekun
prowadzący wspomniane zajęcia (brak informacji, na czym polegały)
informując, że Rui się nie zjawił, choć do tej pory się to nie
zdarzało. Zaniepokojona rodzina natychmiast wszczęła poszukiwania
przy pomocy sąsiadów.
Jako pierwszy sprawdzono teren za biurem – szybko znaleziono rower
chłopca, ukryty w krzakach przy jednej ze ścieżek. Rower nie był
wygięty ani zniszczony, co wstępnie mogło wykluczyć potrącenie
chłopca z dużą siłą. Ponieważ ścieżki wokół były
piaszczyste widać na nich było wiele śladów opon samochodowych i
rowerowych – zbyt wiele, by wskazać konkretny trop.
Rodzice chłopca udali się na policję: poza zgłoszeniem zaginięcia
syna przekazali także informację, że ten pytał o możliwość
spotkania z Afonso tuż przed zniknięciem.
Filomena - matka chłopca |
PRZESŁUCHANIA
Mężczyzna został szybko przewieziony na przesłuchanie. Zdaniem
śledczych był bardzo opanowany, starannie dobierał słowa i
spokojnie opisał przebieg dnia: otóż spędził go jeżdżąc po
mieście autem pożyczonym od brata (czarnym Fiatem Uno), a następnie
spacerował po centrum Lousady oglądając wystawy.
Okazało się, że auto pożyczono mu tylko w konkretnym celu -
prawdopodobnie chodziło o coroczny przegląd, czego Afonso
ostatecznie nie zrobił choć zapewnił o tym brata - jednakże
zataił ten fakt na przesłuchaniu.
Co ważne, w krótkim czasie trzech znajomych chłopca poinformowało
policję, że widziało go w towarzystwie Afonso tego popołudnia
właśnie na terenie za biurem, opisali także czarne auto –
jednakże przez wiele lat ich wersja była traktowana jako zmyślona.
W czasie przesłuchania na posterunku policji oczekiwała rodzina
Rui. Tuż po tym, jak Afonso opuścił pokój śledczych podszedł do
niego dziadek chłopca – zaczął go wręcz błagać o wyznanie, co
się stało z Ruim i obiecał, że odda mu wszystko co posiada za
jakąkolwiek informację o miejscu pobytu jego wnuczka. Afonso w tym
momencie załamał się i zaczął płakać. Powiedział, że nie wie
gdzie jest Rui, ale jeśli chcą go odzyskać to powinni jak
najszybciej zablokować drogi, bo chłopiec prawdopodobnie jest już
bardzo daleko – w drodze do innego kraju.
Do rozmowy wtrącił się wtedy kuzyn chłopca, André: gdy ten
powiedział, że Afonso kłamie mężczyzna zdenerwował się i
zaczął mu grozić - André jednak nie przestraszył się i
powiedział, że przecież Afonso zaprosił go wraz z Ruim do agencji
towarzyskiej w miejscu zwanym Quinta da Costilha, ale matka André
nie pozwoliła mu tego dnia wyjść z domu.
TEORIA
DOT. AGENCJI TOWARZYSKIEJ
W ciągu następnych lat teoria ta
była wielokrotnie sprawdzana, wiąże się jednak z przeskokiem
czasowym do 2011 roku: podczas trwającego wtedy procesu podsumowano
m.in. wersję wydarzeń przedstawioną przez prostytutkę: Alcinę
Dias.
Afonso - zdjęcie z ok. 2000 roku |
Zgodnie z jej słowami Rui nie
posłuchał matki tego dnia i spotkał się z Afonso o 15-tej w
miejscu, gdzie później znaleziono jego rower. Chłopiec wsiadł do
auta (czego świadkami byli wspomniani znajomi, znani policji z
przekazania tej właśnie informacji). Następnie
pojechali autostradą nr 106 do miejscowości Lustosa, oddalonej od
Lousady o ok. 10 km. Tam odwiedzili Alcinę, której Afonso
przedstawił chłopca jako swojego krewnego i poinformował, że ten
ukończył 14 lat, po czym zapłacił jej 10 eu za stosunek z
chłopcem.
Alcina opisała, że chłopiec po wyjściu z samochodu zaczął
płakać. Postanowiła więc przejść z nim w głąb lasu (gdzie
mieli odbyć stosunek) i dopiero tam, gdy zostali sami spytała,
dlaczego płacze. Rui wyznał, że to był pomysł jego „wujka”
Afonso, ale on nie ma na to ochoty i jego mama nie wie, gdzie jest.
Kobieta postanowiła zatem odczekać z nim 15-20 minut, rozmawiając
o nieistotnych sprawach, następnie odprowadziła go do auta nie
przyznając, że do niczego nie doszło.
Rui wsiadł do samochodu, w którym czekał Afonso i odjechali w
kierunku agencji towarzyskiej, której nazwę podawał wcześniej
André, nie wie jednak czy taki był cel ich podróży.
Kolejny świadek, pracująca w straży pożarnej Maria de Fátima
twierdziła, że w dniu zaginięcia, ok. godziny 14-tej lub trochę
później (czyli w czasie, gdy Rui poszedł do biura mamy) widziała
chłopca rozmawiającego z mężczyzną w czarnym samochodzie - ale
nie widziała, kim jest kierowca.
Tego samego dnia, gdy zgłosiła się na posterunek po wszczęciu
poszukiwań chłopca rozmawiała z kilkoma osobami, które również
chciały pomóc – jednym z jej rozmówców był Afonso, jednakże
Maria nie skojarzyła wtedy, że to on towarzyszył chłopcu.
Ujawniła, że podejrzenia co do niego miała już kilka godzin
później – otóż Afonso przyszedł do remizy, w której pracowała
i bardzo zmartwiony wypytywał ją, czy wie, kim on jest i czy wie,
jak wygląda jego auto. Jego zachowania i pytania były na tyle
dziwaczne, że opisała je śledczym, jednakże jej słowa
zostały zbagatelizowane,
Mimo, że od pierwszych godzin zaginięcia Afonso został rozpoznany
przez niezwiązanych ze sobą świadków to dopiero 2011 roku
usłyszał zarzuty: oskarżono go o uprowadzenie chłopca oraz o
demoralizację nieletnich. Drugi proces w tej sprawie odbył się rok
póżniej, zaś ostatecznie w 2014 roku skazano mężczyznę na 3
lata więzienia – ale nie za możliwe porwanie chłopca, tylko za
deprawację nieletniego (uznając zeznania Alciny za wiarygodne).
Afonso opuścił zakład karny po odsiedzeniu ok.2 lat z zasądzonego
wyroku - nigdy nie usłyszał zarzutu zabójstwa.
Afonso Dias: obecne zdjęcie |
Kontrowersje wokół procesu wzbudzał tez fakt, że zdaniem
otoczenia od dnia zaginięcia chłopca Afonso miał wręcz obsesję
na punkcie tej sprawy oraz to, że dorosły mężczyzna tak nalegał
na spotkania z 11-latkiem – co bliscy Afonsa oraz jego obrona
argumentowała tym, że mężczyzna był lekko opóźniony w rozwoju
i najlepiej czuł się w gronie starszych dzieci i nastolatków, od
których dzieliła go mniejsza przepaść intelektualna. Moim zdaniem
stoi to w sprzeczności z zeznaniami André i Alciny odnośnie
zaproszenia do agencji towarzyskiej, a nie np. na wspólną rowerową
przejażdżkę.
CO
SIĘ STAŁO Z RUIM?
Wróćmy do wydarzeń z 1998 roku.
Mimo
informacji od dziadka chłopca, że Afonso wskazał na konieczność
blokady dróg policja nadal prowadziła poszukiwania dość opieszale
i nie zdecydowano ani o zamknięciu dróg, ani o szukaniu chłopca za
granicą. Zrozpaczona rodzina postanowiła nagłośnić sprawę w
mediach.
Od samego początku, gdy
opublikowano informację o Ruim jego bliscy zaczęli otrzymywać
dziesiątki telefonów z informacjami – nie tylko od potencjalnych
świadków, ale i jasnowidzów, jak ma to miejsce w każdym z
zaginięć.
Szczególne oburzenie rodziny
wzbudził fakt, iż kilkakrotnie odebrali telefon który ich zdaniem
wymagał natychmiastowego działania: za każdym razem w słuchawce
słyszeli głos płaczącego chłopca, brzmiącego zupełnie jak Rui.
Chłopiec prosił o pomoc i wzywał mamę, jednak połączenia te
kończyły się podobnie: odgłosem szarpaniny, jakby ktoś wyrwał
dzwoniącemu słuchawkę lub przerwaniem połączenia w pół słowa.
Mimo to policja nie wyraziła zgody na rejestrowanie rozmów, nie
była też zainteresowana weryfikacją treści przychodzących
zgłoszeń.
Przypadek w pierwszych tygodniach
śledztwa sprawił, że zaginięcie chłopca stało się przedmiotem
międzynarodowej dyskusji, która trwa do dziś.
Mniej więcej miesiąc po
zaginięciu chłopca dziennikarz Nuno Rogeiro, pracujący dla
portugalskiego czasopisma „Caras” pisał artykuł o paryskim
Disneylandzie. Zwrócił uwagę na jedno ze zdjęć,które wykonał
na potrzeby reportażu: otóż w kolejce w tzw. tunelu Pinokia w
wagoniku widać było chłopca w czarnej pelerynie, który jego
zdaniem był łudząco podobny do Rui Pedro:
Zarówno chłopca ze zdjęcia, jak
i towarzyszącego mu mężczyzny nigdy nie zidentyfikowano, choć
matka Rui jest pewna, że to jej syn.
Nim ucichła dyskusja na temat tej fotografii portugalską
społecznością wstrząsnęły inne, znacznie bardziej szokujące
doniesienia. Uprzedzam, że zebrany w następnym punkcie materiał
jest naprawdę wstrząsający – będzie on krótko podsumowany w
kolejnym punkcie o teoriach związanych z zaginięciem chłopca.
WONDERLAND
CLUB
W 1996 roku 8-letnia dziewczynka, mieszkająca w Greenfield w
Kalifornii została zaproszona na noc do swojej szkolnej
przyjaciółki. Jej koszmar zaczął się kilka godzin później, gdy
dziewczynkę obudził ojciec jej przyjaciółki, Ronald Riva –
mężczyzna zaprowadził ją do gabinetu, w którym uruchomił
komputer i internetową kamerkę. Jak się później okazało, Ronald
wykorzystał dziewczynkę na oczach internautów z forum zwanego
„Orchid Club”. Co więcej, uczestnicy tego koszmarnego wydarzenia
wysyłali mężczyźnie na bieżąco wiadomości na chacie forum
informując, jakiego aktu ma dokonać i zachęcając go do większej
brutalności.
Dziewczynka tuż po tej nocy poinformowała rodziców, co się stało
i mężczyznę natychmiast aresztowano. Kalifornijscy śledczy
sprawdzając jego komputer natknęli się m.in. na pedofilską
korespondencję mailową, prowadzoną przez Ronalda z mężczyzną z
Wielkiej Brytanii. Zabezpieczone materiały przekazali brytyjskim
śledczym, gdzie potwierdzono iż mężczyzną tym był Ian Baldock.
Brytyjska policja zareagowała bardzo szybko i Ian także został
zatrzymany do wyjaśnienia, zabezpieczono także jego komputer.
Choć urządzenia obu mężczyzn zawierały tysiące materiałów
pedofilskich, to dane z komputera Iana przyczyniły się do rozbicia
jednej z największych pedofilskich siatek w latach 90-tych.
Poza fotografiami i filmami policja odkryła także dokumenty
tekstowe – w większości dotyczyły organizacji zwanej „Wonderland
Club”.
Okazało się, że Ian był jednym z ważniejszych członków
„elitarnego i hierarchicznego” klubu pedofili, założonego w
sieci przez dwóch Amerykanów. Dostęp do tego grona można było
uzyskać tylko na podstawie zaproszenia od jednego z uczestników „o
długim stażu”. Ponadto zaproszony musiał udostępnić na osobnej
platformie 10 000 zdjęć o treści pedofilskiej, które nie były
dotychczas ukazywane na stronach zawierających takie treści.
Następnie kilku członków klubu, określanych mianem rady
podejmowało decyzję, czy dany „kandydat” zostanie przyjęty.
Kolejne etapy wiązały się z weryfikacją danych na jego temat,
opisywały także zasady uczestnictwa i wymagane zasady
bezpieczeństwa (np. logowanie podzielone na pięć do siedmiu
kroków). Uczestnicy równie skrupulatnie prowadzili dokumentację
dla pozostałych członków wraz z instrukcjami, jak zadbać o
anonimowość w sieci i jak rozmawiać z policją na wypadek
zatrzymania. Jedną z głównych zasad było to, że materiały nie
były wymieniane drogą mailową.
Dla śledczych niewiarygodny był nie tylko sam fakt istnienia
takiego „klubu” i nie tylko to, że stworzono tak drobiazgowe
procedury i stopnie wtajemniczenia (!). Bardzo szybko okazało się,
że skala działania siatki, mimo swej „elitarności” ma ogromny
zasięg.
1 września 1998 roku 13 oddziałów policji z 12 krajów (w ramach
tzw. „Operacji Cathedral”) zatrzymało 107 członków tego klubu
- do zatrzymań doszło nie tylko na terenie Europy, ale i w Ameryce
Północnej oraz w Australii. W samej Wielkiej Brytanii zabezpieczony
sprzęt komputerowy przewożono specjalną ciężarówką do
magazynu wynajętego przez śledczych.
Łącznie w ramach tej akcji śledczy zajęli ok. 750 000 zdjęć i
ok. 1 800 filmów, wszystkie o pedofilskiej treści.
Powyższą dokumentację przekazano specjalnej komórce Interpolu –
jej biegli określili, że wiek ofiar wahał się od 3 miesięcy do
10 lat. Na podstawie tych materiałów śledczy stworzyli bazę zdjęć
1 263 dzieci (ilość na rok 2001 – natomiast do 2019 roku w
artykułach na ten temat ta ilość nie uległa zmianie). Następnie
prowadzono żmudne badania porównawcze, mające na celu
identyfikację tych ofiar.
W badaniach brali udział także rodzice zaginionych dzieci z całego
świata. Niestety, ze względu na jakość tych materiałów w
połączeniu z dostępną ówcześnie technologią było to bardzo
trudne.
Jedną z osób, która uzyskała dostęp do zebranej przez Interpol
bazy była Filomena Teixeira: matka Rui Pedro. We wspomnianym serialu
o Madeleine Mccann ukazano wstrząsającą scenę, w której
zdruzgotana matka chłopca ogląda kolejno (album za albumem)
dziesiątki i setki zdjęć ofiar, starając się odnaleźć swojego
syna.
Wtedy też nastąpił przełom: Filomena rozpoznała Rui na dwóch
fotografiach:
Poniżej porównanie zdjęć, które udostępniono mediom po
zakończeniu analizy:
Mimo głoszonych do dziś wątpliwości biegli z całą stanowczością
uznali, że chłopcem z obu fotografii jest Rui Pedro. Niestety, mimo
wielu starań (w tym agencji wspierających Interpol) Rui
jest jedną z zaledwie 16 zidentyfikowanych ofiar. Co gorsza, mimo
oficjalnego stanowiska Interpolu oraz brytyjskich śledczych z
operacji Cathedral portugalskie władze odrzuciły wynik tej analizy
i nie włączyły go do materiałów dotyczących zaginięcia
chłopca.
Od tej pory jego los nadal pozostaje nieznany.
TEORIE
1)
Ucieczka
Teoria ta jest uważana za najmniej prawdopodobną: szanse, by
11-latek (na dodatek o charakterystycznym wyglądzie) mógł
skutecznie ukrywać się i utrzymywać przez co najmniej kilka lat są
naprawdę nikłe. Tym bardziej, że jego wizerunek był regularnie
rozpowszechniany przez media w kilku krajach. Zachowanie chłopca
przed zaginięciem ani warunki panujące w jego rodzinnym domu nie
wskazywały, by mógł to zaplanować już wcześniej.
2)
Zabójstwo krótko po zaginięciu
Statystyki policyjne wskazują, że po upływie 24 godzin od
zaginięcia dziecka szanse na odnalezienie go żywego maleją do
kilku procent, dlatego tak ważne jest podjęcie szybkich poszukiwań.
O ile teoria o sprzedaniu chłopca jest najczęściej powtarzana, to
trudno znaleźć w policyjnych aktach tej sprawy zapisy jakichkolwiek
działań pod kątem ewentualnego zabójstwa. Mimo natychmiastowego
wskazania Afonso policja nie przeszukała jego domu ani domu jego
dziewczyny, gdzie ponoć przyjechał ok. godziny 18-19 w dniu
zaginięcia chłopca. Nie sprawdzono także auta które pożyczył od
brata ani nie zweryfikowano bilingów jego rozmów w tym okresie.
Biorąc pod uwagę zeznania niezależnych świadków nie można
wykluczyć, że to Afonso jest odpowiedzialny za zaginięcie i śmierć
chłopca – zważywszy, że tego dnia poruszał się autem w
promieniu do 10-20 km. od Lousady ciało Ruiego może być nadal
ukryte w tym rejonie.
Jeżeli przyjmiemy wersję Afonso, że nie widział się z Ruim po
godzinie 14-tej to możliwe jest, że chłopiec padł ofiarą
przypadkowego sprawcy (przestępstwo określane powszechnie jako
„crime of opportunity”).
3)
Rui padł ofiarą handlarzy żywym towarem
Teoria ta w głównej mierze opiera się na słowach Afonsa do
dziadka chłopca („jeżeli chcecie go odzyskać, musicie szybko
zablokować drogi, bo jest już daleko stąd”) oraz identyfikacji
chłopca na wspomnianych fotografiach udostępnionych przez Interpol.
Ze względu na niewielką ilość materiałów w języku angielskim
(będących głównie skróconym tłumaczeniem ze strony internetowej
prowadzonej niegdyś przed krewnego chłopca) brakuje informacji
pozwalających przeanalizować tę teorię. Nasuwają się oczywiste
pytania:
-
czy Afonso miał wspólnika, z którym zaplanował wcześniej
uprowadzenie chłopca?
-
czy znalazł się ktoś, kto sam zaproponował Afonso układ,
polegający na zwabieniu dziecka w umówione miejsce w zamian np. za
określoną ilość pieniędzy?
-
czy sprawdzono Afonso oraz jego otoczenie (współpracowników,
znajomych, krewnych) którzy mogli posiadać informację na temat
planowanego sprzedania/wywiezienia chłopca?
-
czy sprawdzono bliskich chłopca? Do dziś wiadomo jedynie, że
wykluczono jego najbliższą rodzinę
-
czy zeznania prostytutki i André doprowadziły do przeszukania w
wymienianej przez nich agencji towarzyskiej?
Siostra chłopca zwróciła w wywiadzie uwagę na jedną rzecz, która
jej zdaniem potwierdza udział Afonsa w sprzedaniu chłopca: pamięta
dzień, w którym Afonso poprosił o zrobienie zdjęć jej i bratu w
konkretnych pozach. Nie otrzymali później ich odbitek wbrew
obietnicom, a Afonso unikał tego tematu. Według jej słów
doszło do tego na rok przed zaginięciem chłopca.
4)
Nieszczęśliwy wypadek
Ta teoria właściwie nie występuje w artykułach na temat tej
sprawy. Można jednak założyć, że podczas wyjazdu Rui z Afonso
lub już po tym, gdy się rozdzielili doszło do nieszczęśliwego
wypadku, po którym ukryto ciało chłopca – a Afonso obawiając
się odpowiedzialności wypierał się ich spotkania wiedząc, że
rozmawiał z nim jako jedna z ostatnich osób: przed godziną 14-tą
(gdy zaproponował mu spotkanie) lub po godzinie 15-tej, jak twierdzą
świadkowie.
Jedną z osób, która powątpiewa w to, że chłopiec żył co najmniej kilka tygodni/miesięcy po zaginięciu jest jego lekarz rodzinny – ujawnił za zgodą bliskich chłopca, iż ten cierpiał na padaczkę, a że feralnego popołudnia nie miał ze sobą leków (a o tym przekonana jest jego mama, zapewniająca ich zapas) mógł dostać ataku, który przy jego stanie zdrowia skończyłby się tragicznie.
Matka chłopca obecnie |
Rui Pedro |
Powyższy plakat nadal jest rozpowszechniany przez bliskich chłopca |
blog "Nierozwiązane"
Komentarze
Prześlij komentarz
Blog ma charakter informacyjny. Jeśli masz propozycję artykułu bądź znasz dodatkowe szczegóły na temat opisanych spraw proszę o komentarz, zapraszając równocześnie do dyskusji :)